Kilka dni temu otrzymałam słodką paczuszkę od firmy Dan Cake były w niej takie malutkie beziki w pierwszej chwili pomyślałam sobie, że ozdobie nimi makowy tort na święta i tak trwałam w tym postanowieniu do dzisiaj :) bo postanowiłam je otworzyć do kawy, a kawa była szczególna gdyż moja nastolatka zdała egzamin na prawo jazdy i trzeba było to odpowiednio uczcić, a najlepiej czymś słodkim ( szampan też był co prawda bezalkoholowy, aby młodsze siostry mogły wypić zdrowie Oli).
Wracając do bez rozeszły się wszystkie co do jednej bo ręka sama jakoś tak po nie sięgała, a one cudownie się rozpuszczały w ustach. Lubię bezy choć nigdy ich nie robię i kupuje też okazjonalnie. Bezy lub bardziej beziki bo były malutkie są pyszne, kruche i delikatne, a jednocześnie pachnące cudownym aromatem choć nie sprecyzowałyśmy go tak bliżej bo zdania były podzielone mi pachniały bynajmniej wanilią, a Hani malizną :) czyli było ich mało :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz