Już kiedyś wspominałam, że moja Emilka jest zwolenniczką własnoręcznie wykonywanych prezentów i właśnie takimi zawsze obdarowuje swoich bliskich. Poza rodzicami to najbardziej lubi robić prezenty dla babci i cioci Basi może dlatego, że one je wszystkie przechowują latami, a nie kończą one u nich w koszu na śmieci. Ciocia Basia została już obdarowana przeróżnymi robótkami od laurek na pudełeczkach kończąc i swoim zwyczajem Emilka wczoraj pomaszerowała do cioci z prezentem zrobionym z moją małą pomocą choć tym razem prezent będzie miał krótki żywot.
Przepis na te różyczki krąży w sieci więc pominę źródło z którego ja go mam , gdyż nie wiadomo gdzie jest jego początek, fakt jest taki, że są smaczne i bardzo łatwe bo poradziło sobie z nimi nawet dziecko.
Jadalny bukiet
2 szklanki mąki pszennej
1/2 szklanki cukru
2 jajka
10 dag masła
2 łyżki zimnej wody
dodatkowo:
cukier puder
Wykonanie:
Przesiać mąkę i wymieszać z cukrem dodać do niej masło oraz wodę, następnie szybko rozetrzeć palcami, aż powstanie coś w rodzaju kruszonki, dodać do tego żółtka i zagnieść ciasto które schłodzić w lodówce.
Zimne ciasto rozwałkować na lekko podsypanej mąką stolnicy i wyciąć małe krążki, następnie ułożyć po cztery w rządku tak, aby jedno zachodziło do połowy na drugie, posmarować je białkiem i zwinąć.
Rulonik z ciasta ostrym nożem przeciąć na dwie części, miejscem przecięcia ułożyć na natłuszczonej blaszce, lekko uformować płatki w kształt róży i po wierzchu posmarować białkiem.
Piec w temp. 200st do 15 min po upieczeniu posypać cukrem pudrem.
Dla lepszego efektu różyczki można nabić na patyczki do szaszłyków, ale i bez tego wyglądają uroczo.
mój bukiet, już dawno odszedł w niepamięć, choć smak rzeczywiście rewelacyjny :) A moja Emilka zawsze o mnie pamięta i cudowne prezenty od niej dostaję :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, ze smakowały :)
OdpowiedzUsuń