Dzisiaj u mnie było kolejne pierniczkowanie :) choć z przepisu który dodałam już ostatnio, ale dodam tutaj jeszcze przepis na pierniczki które robiłam rok temu i jak to z pierniczkami bywa były pyszne, zwłaszcza po Świętach smakowały wybornie.
Piernikowe choineczki
1/2 kg mąki
15 dag cukru
3 łyżki miodu
2 jajka
1 łyżka sody oczyszczonej
1/2 opakowania przyprawy do pierników
1 łyżka kakao
½ szklanki wody
Dodatkowo:
lukier
barwniki spożywcze
Wykonanie:
Rozpuścić miód z cukrem, dodać wodę i wszystko zagotować, następnie
przestudzić. Jajka ubić i połączyć z przestudzonym miodem, do
wymieszanego miodu z jajkami dodać przesianą mąkę z sodą, przyprawą do
piernika i kakao, dokładnie wszystko wyrobić i schłodzić.
Schłodzone
ciasto rozwałkować do 1 cm grubości i wyciąć kształty ciastek, ułożyć je
na blaszce wysmarowanej tłuszczem lub wyłożonej papierem.
Piec w temp.
170st około 15 min, po upieczeniu zaraz ostrożnie zdjąć z blaszki i
ostudzić na kratce(lubią się przykleić do blachy i ciepłe zdejmuje się
lepiej)
Zimne posmarować lukrem i ozdobić, można też część posmarować
polewą czekoladową.
Pierniczki twardnieją, ale po kilku dniach miękną i
są pyszne.
Doskonale nadają się do powieszenia na choinkę lub na słodki
prezent.
Taki deser przygotowała nam dzisiaj moja Emilka (9 lat) nawet zdjęcia sama zrobiła :) rośnie mi w domu mały talent :)
Deser to było coś w rodzaju musu bananowego z jogurtowym kleksem i polane rozpuszczoną czekoladą tylko strasznie się potem dziwiła czemu jej od nowa zastygła bo ona myślała, że będzie płynna :), zapomniałam dodać, że za przysłowiową wisienkę robiła tutaj żelka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz