Ciasto do którego upieczenia zaprosiła mnie Bożena i jestem jej wdzięczna bo sama chyba bym się nigdy za nie zabrała bo wydawało mi się zbyt skomplikowane co okazało się błędnym podejściem do tematu bo ciasto wcale nie jest trudne, ani skomplikowane. Fakt brakło mi ciasta na zrobienia 6 blatów i zrobiłam tylko z 5, ale i to wystarczyło, aby ciasto było wysokie i piękne, upiekłam je w sobotę i pierwszy kęs wzięłam już wieczorem wtedy jeszcze przyjemnie chrupało po upływie 24 godzin ciasto było mięciutkie, a dzisiaj rozpływa się w ustach choć za bardzo nie ma co się rozpływać bo ciasta został malutki kawałeczek i to chyba tylko dlatego, że jeszcze mieliśmy wczoraj duży tort :)
Marlenka
ciasto:
60 dag mąki pszennej
12 dag masła
20 dag cukru
3 łyżki miodu
1 płaska łyżka sody
2 jajka
1 łyżeczka octu
masa:
1 puszka masy kajmakowej
25 dag masła
1 budyń śmietankowy
1/2 litra mleka
dodatkowo:
2 łyżki posiekanych orzechów laskowych
około 5 dag mlecznej czekolady
Wykonanie:
W garnku rozpuścić masło, dodać miód i cukier, kiedy wszystko się dokładnie rozpuści i połączy dodać sodę wymieszaną z octem ( dodajemy zaraz po rozpuszczeniu) po wymieszaniu masę gotujemy na malutkim palniku cały czas mieszając do momentu, aż całość zmieni kolor na ciemno pomarańczowy, teraz zdjąć garnek z ognia i przestudzić około 5 minut.
Do lekko przestudzonej, ale jeszcze ciepłej masy dodać jajka i szybko wymieszać, aby się połączyły z masą, ale nie ścięły.
Mąkę przesiać i dodać do ciepłej masy i zagnieść szybko ciasto puki wszystko jest ciepłe.
Zagniecione ciasto podzielić na 5 porcji i rozwałkować na wielkość blaszki ( 33 cm na 22 cm) ja robiłam to od razu na papierze do pieczenia i osobno upiec placki w temp. 180 st około 8 minut.
Masa:
Budyń ugotować na mleku i wystudzić, masło utrzeć z dodatkiem masy kajmakowej i do gładkiego kremu dodawać po łyżce zimnego budyniu i cały czas ucierać do momentu uzyskania gładkiego kremu ( gotowa masa wyszła mi dość luźna i przez moment miałam wrażenie, że się zważy)
Z upieczonych i wystudzonych spodów z ciasta ostrym nożem odciąć wszystkie nierówności po bokach wyrównując ciasto i przełożyć placki gotową masą kajmakową po wierzchu posmarować też warstwą kremu i posypać pokruszonymi resztkami ciasta oraz orzechami i wiórkami czekoladowymi, odstawić na kilkanaście godzin do lodówki, aby ciasto zmiękło z własnego doświadczenia wiem, że im dłużej ciasto stoi tym jest lepsze.
Marlenki też gościły w domach :
http://mojekucharzenie-bozena-1968.blogspot.com/.../marle.
http://eksplozjasmaku.blox.pl/2014/08/Marlenka.html
Marlenkę też piekła Lidia Wesolowska
też czytuję Sielskie Życie!
OdpowiedzUsuńciasto wygląda znakomicie :)
Ja czytuję w wolnej chwili, a ciasto było pyszne :)
UsuńPysznie wygląda..cieszę się, że smakowało...Dzięki za wspólne pieczenie.
OdpowiedzUsuńSmakowało i to bardzo :) dziękuje za zaproszenie :)
Usuńwygląda cudownie! uwielbiam ciasta z dodatkiem masy kajmakowej :)
OdpowiedzUsuńSama masa kajmakowa już jest pyszna, a co dopiero ciasto z nim :)
Usuńciasto musiało być pyszne, sama chętnie wzięłabym udział w takim wspólnym pieczeniu:)
OdpowiedzUsuńJeśli jesteś zainteresowana to przekażę to naszej organizatorce akcji w tym tygodniu pieczemy rogaliki :)
UsuńCudowne, takie wysokie i efektowne :) Musiało smakować bajecznie :)
OdpowiedzUsuńsmakowało oj smakowało :)
Usuńa ile ma być tej masy kajmakowej,jak duża puszka to ma być?
OdpowiedzUsuńWiesz co, puszki chyba są jednakowej pojemności ja miałam z Gostynia i teraz nie wiem jaką ona miała wagę.
Usuń