Ostatnio jakoś mniej u mnie działa piekarnik przez co mało słodkości pojawia się na blogu za to w garnkach mieszam codziennie więc i dzisiaj przepis nie na słodkie, a na świąteczny bigos bez którego ja świąt sobie nie wyobrażam.
Przepisów na bigos jest tyle ile domów w których się go przygotowuje u mnie w ciągu roku tez z tym bigosem różnie bywa bo czasami robię na szybko i dodaję to co mam. Jednak kiedy nadchodzą święta to bigos u mnie jest pierwsza klasa zrobiony z wielką uwagą i nakładem czasu oraz produktów do niego użytych, a więc dzisiaj mój świąteczny bigos.
Świąteczny bigos
3 kg kiszonej kapusty
1/2 kg mieszanego mięsa wieprzowego
1/2 kg mięsa wołowego u mnie gulaszowe
1/2 kg wędzonego boczku
1/2 kg cienkiej kiełbasy
1 cebula
2 garście suszonych grzybów
5 suszonych śliwek
wykonanie:
Kapustę przełożyć do wielkiego garnka i jeśli jest bardzo kwaśna odgotować i odcedzić.
Mięso pokroić w większą kostkę i dobrze zrumienić na 3-4 łyżkach smalcu po podsmażeniu dodać do kapusty, a na patelnię wlać 2 szklanki wody i zagotować, następnie powstały sos też dolać do kapusty. Z boczku odciąć skórę i tez dołożyć do kapusty, następnie dodać posiekane grzyby które wcześniej trzeba namoczyć oraz śliwki, wszystko dokładnie wymieszać, dodać przyprawy 5 rozgniecionych ziaren jałowca, 3 duże liście laurowe, kilka ziaren ziela angielskiego, 1 łyżeczkę pieprzu, 2 łyżeczki vegety jeszcze raz wymieszać i postawić na małym gazie, gotować około godziny i odstawić do wystudzenia. Następnego dnia boczek pokroić w kostkę, a kiełbasę w plasterki i podsmażyć na patelni, kiedy boczek i kiełbas puszcz tłuszcz dodać cebulę pokrojoną w piórka i wszystko zrumienić. Zrumienioną zawartość patelni dodać do kapusty, wymieszać i gotować na małym palniku w trakcie dodać 1 łyżeczkę suszonego tymianku i 1/2 szklanki czerwonego wina. Kiedy uznamy, że nasz bigos jest gotowy doprawić solą oraz pieprzem, wyłączyć palnik i wystudzić. Bigos mi smakuje najlepiej po kilku dniach choć ten jadłam zaraz po przygotowaniu :)
U mnie też akurat pyrka. I tak 3 dni z małymi przerwami aż zbrązowieje;) Dodaję na koniec jeszcze przecier pomidorowy, a tak sobie czytam składniki... nie dodałam jałowca :)
OdpowiedzUsuńno tak tutaj czas i jałowiec odgrywaja dużą rolę :)
Usuń