czwartek, 4 stycznia 2018

Nalewka z żurawiny

Specjalnie alkoholowa to ja nie jestem, ale dobrą naleweczkę to lubię :) Temat nalewek zgłębiam przynajmniej raz do roku bo staram się w sezonie zrobić choć jeden nowy smak nie tylko klasycznie z wiśni ( moja ulubiona) w tym roku padło na żurawinę. Świeże owoce żurawiny kupiłam tak przez przypadek bo wpadły mi w oko. Zanim postawiłam słoik troszkę poczytałam przepisów i tak jedni radzili owce skręcić przez maszynkę, a inni tylko pociąć na mniejsze kawałki, jedni od razu sypali cukier, inni po jakimś czasie. Ostatecznie posiłkowałam się przepisem na nalewkę z głogu, zamieniając głóg na żurawinę i wyszła od teraz moja nowa ulubiona. Szkoda mi było wywalać wszystkie owoce więc przełożyłam część do mniejszego słoiczka, zalałam nalewką i mam zamiar wykorzystać to do ciast i dekoracji tortów. 































Nalewka z żurawiny 

50 dag świeżych owoców żurawiny
1/2 litra spirytusu
40 dag cukru
300 ml wody
wykonanie:
Owoce żurawiny umyć, osuszyć i przeciąć na pół, przełożyć do woreczka i zamrozić.
Po dwóch dniach owoce rozmrozić i przełożyć do dużego słoja, dolać spirytus, dokładnie wymieszać i odstawić na dwa tygodnie w ciepłe miejsce. Po dwóch tygodniach cukier rozpuścić w 200 ml ciepłej wodzie i po przestudzeniu dolać do słoja, wymieszać i odstawić na minimum cztery tygodnie po tym czasie odcedzić  przez gazę, przelać 100 ml wody przepłukując tym owoce i dokładnie odcisnąć cały sok. Nalewkę po odsączeniu przelać do butelek i odstawić w ciemne miejsce, nalewka szybko się klaruje i ma piękny kolor oraz ciekawy smak, im dłużej będzie stała tym będzie lepsza.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwatorzy

Wszystkie teksty i zdjęcia są mojego autorstwa i proszę ich nie kopiować bez mojej zgody