Nie wiem co mnie tak wzięło ostatnio na zupy, ale dzisiaj kolejna zupka w ciągu ostatnich dni ( nie licząc niedzielnego rosołu ):) Może to wina nadmiaru czasu, a może bardziej płynna dieta ma na to wpływ jedno jest pewne zupki były pyszne :)
Fasolówka
5-6 ziemniaków
1 marchew
1 pietuszka
1/4 selera
1 szklanka fasoli
1 pętko kiełbasy
30 dag wędzonego boczku
1 cebula
przyprawy
wykonanie:
Dzień wcześniej namoczyć w wodzie fasolę i zostawić na noc, następnego dnia ugotować do miękkości.
Ziemniaki obrać i pokroić w większą kostkę, a seler w mniejszą, marchew po obraniu pokroić w plasterki, a pietruszkę zostawić w całości. Warzywa przełożyć do garnka i zalać 1 litrem wody, dołożyć kilka ziaren ziela angielskiego i 2 listki laurowe, 1 łyżeczkę jarzynki oraz skórę odciętą z boczku, przykryć i gotować, kiedy warzywa są miękkie dodać fasolę razem z wodą w której się gotowała. Kiełbasę pokroić w plasterki, a boczek i cebulę w kostkę i wszystko razem zrumienić na patelni po odsączeniu z tłuszczu dodać do garnka z zupą, jeśli tłuszczu jest za dużo to troszkę odlać, a na niewielkiej jego ilości zrobić zasmażkę dodając do niego 2 łyżki mąki pszennej. Jasną zasmażkę dodać do zupy, doprawić ją do smaku pieprzem ziołowym i prawdziwym oraz sporą ilością majeranku, całość jeszcze razem gotować kilka minut.
Zupa mi najlepiej smakuje po odgrzaniu.
Dobra zupka nie jest zła, zwłaszcza taka konkretna i sycącą jak ta :)
OdpowiedzUsuńtez jestem tego zdania :)
UsuńZupa to u nie podstawa, a u Ciebie kolejna pyszna propozycja! :)
OdpowiedzUsuń