Był to jeden z najdziwniejszych tortów jakie miałam okazję zrobić, mama nie mogła się zdecydować co ma na nim być, więc na torcie stanęło wszystko co jej wpadło do głowy i co spodobało jej się na innych torcikach :) W efekcie końcowym powstał wielki misz - masz czyli mały zwierzyniec i nie wiem co solenizantka na niego powiedziała, ale mama była zachwycona.
Kiedy wiele lat temu ja gościłam na takich urodzinach u jej ojca to nawet mi do głowy nie przyszło, że po latach będę robić coś takiego dla jego córki, życie jednak nas lubi zaskakiwać.
Gratuluję kunsztu artystycznego - zwierzątka wyszły Ci fantastyczne! :)
OdpowiedzUsuńDziewczyna która dostała ten tort była nim zachwycona :)
Usuń