Ciasto w efekcie końcowym miało wyglądać całkiem inaczej, ale przez chorobę na duże S wygląda tak bo po prostu zapomniałam kupić galaretki cytrynowe które ponoć tutaj są najlepsze i użyłam tego co było w domu. Jednak przypadek tego ciasta potwierdza przysłowie " że nie ma tego złego co by na ..... " bo moim zdaniem tak wygląda dużo ładniej, a kolor galaretki nie ma wpływu na smak, a ciasto wyszło pysznie. Ciasto kiedyś bardzo często gościło u mnie w domu, teraz jest troszkę rzadszym gościem na naszym stole choć nie jest trudne, a tylko czasochłonne.
Ciasto z bananową masą
Ciasto:
3 jajka
1/2 szklanki cukru
1/2 szklanki mąki tortowej
2 łyżki mąki ziemniaczanej
1\2 łyżeczki proszku do pieczenia
Masa bananowa:
2 galaretki cytrynowe lub jak u mnie truskawkowe :)
3 bardzo dojrzałe banany
25 dag margaryny
dodatkowo:
2 galaretki u mnie szafirowe
Wykonanie:
Białka ubić na sztywno z dodatkiem szczypty soli do ubitych dodać cukier i jeszcze chwilę ubijać, aby beza była bardzo dobrze ubita. Do ubitych białek dodać ostrożnie żółtka i delikatnie wymieszać, następnie połączyć z przesianymi mąkami i proszkiem do pieczenia.
Formę do pieczenia (33 cm na 23 cm)wysmarować na dnie tłuszczem i wylać ciasto, piec w temp. 180 st około 20 min.
Masa bananowa:
Galaretki rozpuścić w 1.5 szklanki wody i wystudzić.
Banany dokładnie pognieść widelcem, margarynę rozetrzeć mikserem na krem, dodać banany i cały czas ucierać do powstałego kremu wlać zimną galaretkę i wymieszać. Masa teraz wygląda jak zwarzona, ale tak ma być, miskę z masą stawiamy na garnku z gorącą wodą i łyżką mieszamy, aż wszystko nam się połączy i powstanie płynna masa ( trwa to do 3 minut), następnie masą zdjąć z garnka, przestudzić i odstawić do zgęstnienia.
Na upieczone i wystudzone ciasto wylać gęstniejącą masę bananową i po jej zastygnięciu na wierzch wylać dodatkowe galaretki rozpuszczone zgodnie z przepisem na opakowaniu, ciasto odstawić do zastygnięcia.
Zostało mi troszkę masy z pieczonych wcześniej babeczek więc udekorowałam tym ciasto, ale to nie jest konieczne.
z tą dekoracją ciasto wygląda niezwykle uroczo:)
OdpowiedzUsuńA wszystko dzieło przypadku :)
UsuńWyglądem to ciasto przypomina mi niebo z zachodzącym słońcem przed nadciągającą burzą;) Ciasto duper, nie za mdłe, galaretka świetnie orzeźwia:)
OdpowiedzUsuńBardzo dobre skojarzenie mi na pierwszy rzut oka wydawało się brzydkie :)
UsuńMardzo ciekawa jest ta masa bananowa, muszę wypróbować, choć u mnie zamiast galaretki będzie to agar. Myślę, że powinno się udać :-)
OdpowiedzUsuńNigdy nie robiłam nic z agarem, ale myślę, ze się uda :)
UsuńChoroba na duże S? Hihihi, nie przejmuj się Iwonko, ja też na nią często zapadam :)
OdpowiedzUsuńCiacho super, jak tylko zobaczyłam przepis, od razu poleciałam do kuchni sprawdzić ile mam bananów. Niestety zostały tylko dwa :(
Może jak wezmę mniejszą blaszkę, albo do bananów zetrę jabłuszko, to dam radę to cudo zrobić? Jak myślisz?
Na taka chorobę cierpi sporo mi znanych osób :), a co do masy to myślę, że z tym jabłuszkiem to dobry pomysł :)
UsuńNiesamowicie intrygująco wygląda dzięki tej galaretce :)
OdpowiedzUsuńTa galaretka tutaj dużo wniosła przez przypadek :)
UsuńChyba niebawem zrobię;)
OdpowiedzUsuńCiasto wygląda oryginalnie. Zjadłabym kawałek
OdpowiedzUsuńU mnie pozostały resztki :)
UsuńUwielbiam wszystko bananowe! A jaka śliczna, szafirowa galaretka :D Pozdrawiam, gingerbreath.blox.pl
OdpowiedzUsuńKto by pomyślał, że ta szafirowa galaretka tak się tutaj wpasuje :)
Usuń