Grzybów u nas sporo i to chyba jest ten największy wysyp w tym roku, czasu tylko na spacer po lesie malutko, ale przy sobocie udało się nam skoczyć do lasu już z samego rana.
Wyprawa jak najbardziej udana bo grzyby nazbierane, Hania przywiozła kosz skarbów ( tylko dla niej bardzo cennych ) policzyła przy okazji wszystkie napotkane żaby rozczulając się nad nimi, nawet śniadanko w lesie smakowało jakoś inaczej. Zgubiliśmy też w lesie kubeczek od Hani picia i chyba trzeba go jutro wrócić i poszukać:), a las o 8 rano wygląda magicznie.
Mi sie w tym roku nie udało nazbierać opieńków, ale zebrałam trochę prawdziwków.
OdpowiedzUsuńU nas opieniek zatrzęsienie, ale prawdziwków jak na lekarstwo :)
Usuń