W tym tygodniu mam straszne zaległości, ale wszystko zaczęło się od awarii i braku prądu, potem brak internetu i w końcu brak czasu i siły. Od poniedziałku zastępuję w pracy koleżankę i mam więcej obowiązków więc jak już docieram do domu to tylko marzę o wannie zimnej wody i łóżku bo zapominam jak się nazywam. Moje małe gwiazdeczki od niedzieli na wakacjach u babci więc nie mam nawet obowiązku myślenia o obiedzie bo mąż też cały dzień poza domem, ja zjem coś w biegu, a nastolatka która została z nami też jakoś sobie radzi. Dzisiaj jak wróciłam po 9 godzinach z pracy to po przekroczeniu progu myślałam, że pomyliłam ze zmęczenia mieszkania gdyż poczułam piękny zapach z kuchni, ale rozglądam się dookoła i widzę znajome sprzęty czyli to mój dom:), ale kto u licha mi się rządzi w kuchni skoro ja jestem w pracy i tutaj miałam piękną oraz pyszną niespodziankę.
Moja Ola która raczej do kuchni ma mały pociąg i kiedy nie musi to się tam nie pcha, miała natchnienie( może z nudów) i upiekła pyszne muffiny.
Tak więc dzisiaj słodkości w 100% wykonane przez moją córcię i wiecie co, nawet zdjęcia z etapów przygotowania mi zrobiła:) bo finałowe zostawiła dla mnie :)
Muffinki z czekoladą
2 szklanki mąki
3/4 szklanki cukru
1 jajko
3/4 szklanki mleka
1/3 szklanki oleju
1 łyżeczka proszku do pieczenia
dodatkowo:
10 dag gorzkiej czekolady
1 łyżka mleka
kolorowa posypka
wykonanie:
Osobno wymieszać mąką, cukier,
proszek do pieczenia oraz 5 dag pokrojonej w kostkę czekolady w drugim
pojemniczku wymieszać jajko, olej i mleko, następnie wlać płyn do
suchych składników i wymieszać przy użyciu tylko łyżki.
Ciastem napełnić foremki do 3/4 wysokości.
Piec w 180 około 35 min po upieczeniu wystudzić i polać resztą czekolady
rozpuszczonej w kąpieli wodnej z dodatkiem łyżki mleka oraz posypać
kolorową posypką.
Odstawić do zastygnięcia choć mi bardzo smakują jak jeszcze czekolada na
nich jest lekko płynna.
oczy cieszą, cudne, kolorowe!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
szana,
www.gastronomygo.blogspot.com
pysznie się udały!:)
OdpowiedzUsuńŚwietne, dziękuję za dodanie przepisu do akcji :))
OdpowiedzUsuńA czy mogę dowiedzieć się, gdzie zakupiłaś te śliczne papilotki?
Papilotki są wakacyjnym prezentem od córki,a zostały zakupione w Hiszpanii, mi też bardzo się podobają i nawet szkoda mi ich używać do wypieków.
UsuńDziękuję :) Pytam, bo czasami można właśnie takie dostać w Netto, ale w takich dużych opakowaniach ich nie widziałam :(
UsuńU mnie roi się od Biedronek i Eko, ale Netto niestety brak :(, zresztą i tak zapasy muszę robić we Wrocławiu bo lokalnie to tylko to co im schodzi z półek bez problemu nic poza plan.
Usuńdziś zrobiłam własne, opierając się częściowo na Pani przepisie. Pycha. Dziękuję
OdpowiedzUsuńBardzo proszę :)
Usuń