Coś mi w tym roku nie po drodze z blogowaniem i nawet nie chodzi o lenistwo czy brak weny kulinarnej. Mówią, że nieszczęścia chodzą parami, a u mnie to chyba czwórkami, budzę się rano i zastanawiam jaki psikus zgotował mi dzisiaj los. Cały czas liczę na poprawę i cykam fotki, a jak tylko wróci mój blogowy zapał to wszystko uzupełnię. Dzisiaj też bez przepisu, ale mam zdjęcie torcika co może przywoła wreszcie wiosnę bo gdzieś się nam ona zapodziała.
Iwonko, bardzo trafnie opisałaś sytuację, w jakiej i ja się znajduję. Trzymam kciuki, żeby wszystko u Ciebie wróciło do normy!
OdpowiedzUsuńA torcik jest przeuroczy, chciałabym umieć robić takie cudeńka :)
Oj,Edytka nie wiem co tam się u ciebie dzieje, ale też trzymam za ciebie kciuki.
UsuńPiękne te słoneczniki :)
OdpowiedzUsuńOby parada nieszczęść skończyła się jak najszybciej :)
Dziękuję i oby :)
UsuńŚliczny!
OdpowiedzUsuń