Nie wiem co ja zrobię jak skończą się wakacje i Emila wróci do szkoły, chyba przyjdzie mi zakasać rękawy i brać się za robotę :) Na szczęście zostały jeszcze trzy tygodnie i na pewno coś jeszcze nam dobrego zrobi. Dzisiaj z moim małym udziałem powstały ciasteczka z kwaskowatymi mirabelkami, musicie mi uwierzyć na słowo, że były przepyszne. Przepis znaleziony na tej stronie
Z tej porcji ciasta wyjdzie około 30 sztuk ciastek.
Smażone ciastka z mirabelkami
ciasto:
16 dag masła
50 dag mąki pszennej
4 łyżki kwaśnej śmietany
5 łyżek cukru
100 ml wody
nadzienie:
2 szklanki lekko ubite mirabelek bez pestek
1 szklanka cukru
4 łyżki kaszy manny
2 łyżki proszku budyniowego waniliowego
dodatkowo:
olej do smażenia
cukier puder do posypania
wykonanie:
1 szklankę wydrylowanych mirabelek mieszamy z cukrem w garnku, dodajemy szczyptę soli i stawiamy na gazie, doprowadzamy do zagotowania i gotujemy około 3 minut cały czas mieszając w tym czasie owoce puszczą sok. Do gotujących się owoców dodajemy druga szklankę śliwek, kaszkę manną i proszek budyniowy, mieszając doprowadzamy do zagotowania i zdejmujemy z ognia, studzimy.
Masło ucieramy z cukrem i szczyptą soli, następnie dodajemy przesianą mąkę, śmietanę i wodę, zagniatamy gładkie ciasto i odstawiamy do lodówki na 15-20 minut.
Schłodzone ciasto cienko rozwałkowujemy na delikatnie podsypanej mąką stolnicy i kroimy na kwadraty o bogu około 10 cm na środku kładziemy porcję zimnego nadzienia i składamy w trójkąt, zlepiamy.
Na głębszej patelni rozgrzewamy około 3/4 litra oleju i smażymy ciastka z dwóch stron na złoty kolor po usmażeniu odsączamy na papierowym ręczniku z nadmiaru tłuszczu i posypujemy cukrem pudrem.
Myślisz, że dżem z mirabelek się nada? Mam kilka słoiczków z zeszłego roku...
OdpowiedzUsuńMyślę, że bez problemu bo tutaj powstaje też coś podobnego w konsystencji.
OdpowiedzUsuń